poniedziałek, 16 maja 2016

Exodus

Kim jestem, już wiecie. Teraz wypadałoby tylko opowiedzieć, jak to się stało, że zachorowałam na podróże i dlaczego nie chcę się z tego leczyć.

Zaczęło się niewinnie 2 lata temu. Nieokrzesana w przekraczaniu granic pojechałam na Rekolekcje Autostopowe Piękne Stopy. Teraz wiem - była to jedna z najlepszych decyzji mojego życia. Założenie tam jest proste - jedziesz bez własnego zabezpieczenia, zdając się na Opatrzność. Dokładniej? Zostawiasz kasę, obce waluty i wszelkie karty. Bierzesz dowód, karton, marker, mapę i jedziesz tam, gdzie Duchem wieje. O wszelkich moich przeżyciach w następnym odcinku. :)
Jedno się wtedy we mnie bardzo mocno złamało. Dzień przed wyruszeniem siedzieliśmy wraz z Krzyśkiem nad mapą, zastanawiając się, w którym kierunku możemy jechać.
-Francja?
-Nie, do Francji nie chcę.
-Hiszpania?
-Nie, nie zdążymy.
-Może Niemcy?
-Proszę Cię, niee...
Czaicie paradoks? Dwójka ludzi. Znająca się od dwóch dni. Nie mająca złamanego grosza. A jeszcza mają czelnośc marudzić, że do Francji nie chcą jechać. Mają czelność i Ty też masz prawo marudzić. A co więcej, masz prawo do tego, aby spakować plecak, zaopatrzyć się w mapę, marker, chleb i pasztet i wyruszyć przed siebie. Nikt Ci nie będzie mówił, że nie masz kasy, bo ona wcale nie jest oganiczeniem. Nikt Ci nie będzie mówił, że Czechy to żadna zagranica. Jedna rzecz, którą musisz zrobić - przełamać granice, które są w Tobie. Które szepczą: "to wcale Ci się nie uda", "po co masz się męczyć"? Uda się. A męczyć masz się po to, że marzenia się same nie spełnią. Szczęście samo do Ciebie nie przypełznie. Serio.
A żeby nie było, że raz gdzieś pojechałam i wróciłam do osiadłego trybu życia - stopem przejechałam Polskę wzdłuż i wszerz, Włochy, Litwę, Łotwę, Węgry, Rumunię, Chorwację, Cypr. A nie stopem Hiszpanię, Portugalię, Francję, Niemcy, zacne Czechy, Austrię. W planach autostopowych Gruzja, Francja i Islandia. Można? Można.
To co, plecak i w drogę? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz